poniedziałek, 30 września 2013

Prolog

W każdej pustej przestrzeni jestem brakującą cząstką, którą tylko Ty możesz zastąpić.



   Siedziałam na jednym z krwistoczerwonych, okrągłych, przyjemnych w dotyku foteli, które swoje miejsce zagrzewały przed 40-calowym telewizorem firmy Phillips. Do mojego przełyku, co jakiś czas, docierało parę łyków soku z czerwonych pomarańczy. Płyn, który był chwilą odetchnienia dla spragnionego organizmu i przesiąkniętej goryczą duszy. Po raz kolejny przycisnęłam brzeg wysokiej, wąskiej szklanki z białego szkła do ust.
   Do mieszkania wróciła moja trajkocząca współlokatorka, Melka. Jej imię brzmiało inaczej, ale nie to było teraz ważne. Była moją przyjaciółką odkąd pamiętam. Traktuję ją, jak siostrę. Nawet, gdy mam jej dość, znajduję w sobie siłę i wmawiam sobie i swojej podświadomości, że przecież jesteśmy, jak rodzina i gdyby nie ona nie miałabym nikogo w Rzeszowie.
   Od otworzenia przez nią drzwi nie mogłam jej uciszyć. Nawijała, jak katarynka. Nieszczęsna katarynka, której nikt nie doceniał, a która wielu ludziom nadawała sensu życia. Z kolei ja uwielbiałam jej głos. Aksamitny, delikatny, kruchy. Wolałam słuchać, niż być słuchaną. Pasowało mi jej gadatliwość, chęć bycia liderem. Niektórzy sądzili, że to ona rządzi w tej przyjaźni. Nie dostrzegałam tego. Może byłam, aż tak zdominowana?
   Zajęła miejsce koło mnie na bliźniaczym fotelu.
- Już się nauczyłaś na kolokwium? - Spytała z niedowierzaniem, patrząc na materiały zgromadzone przeze mnie na ławie z ciemnego drewna.
   Powoli pokiwałam głową, upijając ówcześnie łyk chłodnego napoju.
- Szybka jesteś. Tyle tego masz! - Powiedziała z uznaniem. - Słuchaj, mam pomysł - rzekła po paru minutach podekscytowana.
- O nie - wymamrotałam. - Znowu jakiś diler? - Zaśmiałam się.
- Nie rób sobie jaj! Myślałam, że dostanę dożywocie, jak tamten funkcjonariusz stanął w naszych drzwiach - udała, że mdleje i zaśmiała się histerycznie. - Wariatkowo - podsumowała. - Mam inna ideę. Dobrze, że siedzisz, bo zaliczyłabyś glebę.
- Pocieszające - wymamrotałam zrezygnowana.
- Och, zamilcz - uśmiechnęła się. Przerażał mnie jej pozytywizm. - Znajdę ci chłopaka.
   Bum! Jakby ktoś walnął ci młotkiem w łeb i powiedział, że to przez przypadek.
- Daruj sobie.
- Nie! Na serio, znajdę ci takiego przystojniaka o tak zajebistej osobowości, że migiem go pokochasz!
- A ty? Co z tego będziesz miała?
   Zamyśliła się i powiedziała po chwili:
- Jeśli zakochasz się w nim w ciągu 15 dni, albo pójdziesz z nim do łóżka to wisisz mi stówę.
- A jeśli nie?
- To ja jestem tobie winna taką sumę.
   Niegroźny zakład? Być może. Moje serce może nie jest ze stali, ale odporności ma nadto.
   Z resztą, byłam bardzo ciekawa tego, co zrobi Amelia, żeby wygrać zakład.
- Masz mi powiedzieć, od kiedy odliczasz.
- Jasne. Powiem ci, kiedy będzie drugi dzień.
- Okay.
- Czyli zakład stoi? - Spytała z iskierką w oku.
- Jak sądzisz? - Spytałam, uśmiechając się łobuzersko i wyciągając ku niej rękę.
- Sądzę, że tak - ujęła moją dłoń.
- Racja - przecięłam nasz węzeł.
- Zniszczę cię - zaśmiała się.
- Jestem odporna.
- Na niego nie będziesz - stwierdziła z przekonaniem.

Od autora:

CZYTASZ, to z łaski swojej, SKOMENTUJ.

Postanowiłam, że rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w ciągu weekendu, najprawdopodobniej będzie to sobota, ponieważ w piątek mam basen, a w niedzielę będę zakuwać, znając życie. Mam nadzieję, że Was to usatysfakcjonuje, ponieważ innego wyjścia nie ma.
Rozdziały będą dłuższe niż na poprzednim blogu, przynajmniej większość, a samo opowiadanie nieco inne, aczkolwiek mam nadzieję, że będzie cieszyć się takim samym zainteresowaniem, a nawet większym.

Mam propozycję, że dodam jeszcze jedną stronę na bloga, w której będziecie mogli znaleźć linki do imaginów. Tych, które już napisałam i opublikowałam, oraz tych, które dopiero powstaną.

Jeśli chcecie być informowani o nowinkach na tym blogu skomentujcie ten post oraz w zakładce "Kontakt" w komentarzu zostawcie swój adres Twittera (np. @nick12) lub link do bloga, na którym miałabym Was o takowych nowościach informować. W zakładce "Kontakt" możecie również reklamować swoje blogi zaczynając komentarz od słowa "REKLAMA". Komentarze reklamujące będą oznaczane jako spam, jeśli pojawią się w innych zakładkach.

To tyle na początek. Pewnie i tak tego nie przeczytaliście.

Pozdrawiam, Aleksowaa <3