piątek, 3 stycznia 2014

Dzień trzynasty

Nie wszystko jesteśmy w stanie przezwyciężyć. Przeznaczenie tak ma.


SOBOTA


   Luźny dres, za duży T-shirt, dwie różne skarpetki, niedbały kok na czubku głowy i kubek gorącej czekolady szczelnie zamknięty w obręczy moich długich, szczupłych palców. W danej chwili nie potrzebowałam do szczęścia niczego więcej.
   Usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Cicha melodia, pieszcząca moje uszy. Muzyka relaksująca. Rozejrzałam się po pokoju. Moja komórka znajdowała się na podłodze jakiś metr przede mną. Jakim cudem się tam znalazła? Pojęcia zielonego nie mam. Podniosłam ją, a moim oczom ukazał się napis Tata. Radość wypełniła moje oczy, odebrałam.
- Cześć, córcia - odezwał się.
- Cześć, tatku.
- Co tam u ciebie słychać?
- Co chcesz wiedzieć?
- Jak studia, powiedz ty mi, dziecko.
- Dobrze. Ostatnie kolokwium na pięć. Możesz być dumny.
- Zawsze jestem - odparł, a mi zrobiło się cieplej na sercu. - Wiesz, że Michał jest w Polsce?
- Sądzisz, że przegapiłabym takie kluczowe wydarzenie? Wiem, odwiedził mnie i chyba niedługo znów to zrobi.
- To dobrze. Pytał o ciebie ostatnio. Powinienem o czymś wiedzieć?
- Dziadkiem nie będziesz - powiedziałam szybko.

   Amelia wróciła z zakupów. Rzuciła torby na blat i poczęła rozprowadzać ich zawartość po szafkach i lodówkowych półkach. Jak dobrze, że przyniosła coś do jedzenia, bo w naszej lodówce miałyśmy tylko światło. Skończyła rozpakowywać reklamówki i odwróciła się w moją stronę.
- Będziesz widziała się dziś z Piotrkiem? - spytała z uśmiechem.
- Nie szczerz się tak, bo nic mi o tym nie wiadomo.
- A mi tak - pisnęła.
- Moje uszy, Melka - mruknęłam, zatykając jedno z nich.
- Nie marudź, wredna małpo - spojrzała w stronę przedpokoju. - Wchodź, rycerzu.
- Rumaka zaparkowałem pod oknem. Chcesz zobaczyć? - zaśmiał się Pit, przekraczając próg pomieszczenia.
- Nie skorzystam. Co ty tu robisz? - skierowałam pytanie do Cichego. - A ty - wskazałam na Amelię - co znowu wykombinowałaś?
- Nie warcz na mnie.
- Nie warczę.
- Chciałam dobrze - spojrzała na mnie z wyrzutem i wybiegł z mieszkania.
   Dobrze? Jak dla kogo.
- Przepraszam - powiedziałam do Nowakowskiego i ruszyłam za nią.
   Zbiegłam po schodach i dorwałam ją przed budynkiem.
- Amelia, wiem, że chcesz wygrać ten zakład i że ta jego wizyta to twoja sprawka, bo w twoim interesie jest, bym była z nim jak najbliżej. Jest jeden mały problem, a mianowicie, ja nie wiem, czy potrafię pokochać kogoś, kto nie jest Kądziem. Nie mam pojęcia, czy coś takiego jest w ogóle w tym momencie możliwe. Może to urojenie, a może moja jedyna szansa na prawdziwe szczęście. Na prawdziwą miłość.
   W jej oczach przez chwilę zobaczyłam zawahanie. Uśmiechnęła się smutno i zamknęła mnie w ciasnym uścisku.
- Idź do niego i powtórz mu to samo. Dobra, może lekko to skoryguj, żeby siary nie było. Zakład anulowany - postanowiła. - Wiszę ci stówę.
- Nie, Melka. Jesteśmy kwita. Dzięki tobie wreszcie zrozumiałam, że znalazłam drugą połówkę.
- Nie ma za co, Lenka. Kocham cię, siostrzyczko.
- Też cię kocham - ścisnęłam ją mocniej.
   Usłyszałyśmy gwizd i obie odruchowo spojrzałyśmy w niebo.
- Ej, dziewczyny! Macie zamiar wejść na górę czy mam robić za Roszpunkę?
- Zrzuć swój warkocz, Złotowłosa!
   Amelia zaśmiała się u mego boku.
- Przykro mi, ale ostatnio byłem u fryzjera i mam ubytki.
- Jak mogłeś! Chodź, Melka.
- Nie idę, chcę się przespacerować. Opowiedz o wszystkim Piotrkowi. Bądź z nim szczera, siostra.

   Piter zamyślił się na chwilę i spojrzał na mnie uważnie.
- Ten zakład to też twoje roztrzepanie?
- Nie. Piotrek - westchnęłam głośno - Amelia po prostu próbowała mi wybić z głowy byłego chłopaka.
- Michała? - spytał, siadając na podłodze na przeciw mnie.
- Wstań.
- Odpowiedz.
- Tak. Chciałam wyzbyć się Michała z mojego życia. Melka chciała mi w tym pomóc. Nawet nie wiesz, jak trudno jest zapomnieć o człowieku, który przewija się przez wszystkie twoje lata i jest nieodzownym elementem twojego rodzinnego blokowiska.
- Wyobrażam sobie, że nie należy to do najłatwiejszych - odpowiedział spokojnie. - Dlaczego akurat ja?
- Tego to nawet ja nie wiem. Spytaj się Pokręconej.
   Zaśmiał się.
- Na serio mówię. Sama chciałabym wiedzieć - wyznałam. - Mówiła coś o tym, że jesteś siatkarzem i niewiele ci brakuje, by zawrócić mi w głowie.
- To pewnie mój urok osobisty.
- Albo skromność... Albo raczej jej znikome ślady. Za dużo przebywasz z Igłą - powiedziałam, przykładając mu dłoń do czoła i lekko go odpychając.
- Żartujesz? To na bank moja błyskotliwość.
- Chyba jak się brokatem obsypiesz. Chcesz? Mamy w łazience taki w spray'u.
- Wtedy będę gwiazdą!
- Oby kina niemego...
- Siatkówki! - odparł oburzony.
- Damskiej?
- Chyba ty.
- Brak argumentów? - zakpiłam. - Gdyby nie kontuzja to mógłbyś mi buty czyścić przed wejściem na parkiet.
- No chyba sobie... Dobra, wygrałaś. Co z Michałem?
- Co ma być?
- Dzwonisz do niego? Jedziesz?
- Nigdzie się nie wybieram, a zadzwonić mogę za dwie godziny. Tyle bez siebie wytrzymaliśmy to dziesięć minut czy też dwie lub trzy godziny nas nie zbawią.
- Racja. Za to dzwoń po Pokręconą.

   Siedziałam na podłodze obok wejścia do pokoju, opierając się plecami o ścianę i śmiejąc się do rozpuku. Piotrek przyjął taką samą pozycję obok blatu kuchennego, a Amelia siedziała na jednym z krwistoczerwonych foteli.
   Dosłownie płakaliśmy ze śmiechu, gdy Melka na poczekaniu próbowała wymyślić dlaczego to Piotrek był kozłem ofiarnym naszego zakładu. Sam zainteresowany próbował się opanować, ocierając łzy spływające mu po policzkach, ale nie bardzo mu się udawało.
- Żartujesz? - wydukał.
- Kiedy to prawda. Wpisałam w wyszukiwarkę parę słów opisujących jej wymarzonego faceta - wskazała na mnie - i wyskoczyło mi twoje zdjęcie.
- Wujek Google zawsze pomoże.
- Imię i nazwisko też wpisałaś? - zaśmiałam się.
- O kurde, łzy mi lecą - mruknął Pit.
- Zaraz wszystkiego się dowiemy...
- Co ty knujesz?! - wybuchła Mela.
- Gdzie ty masz laptopa?
   Po chwili z powrotem siedziałam z jej komputerem na kolanach i nadal próbowałam unikać orzechowych pocisków. Pomińmy to, że gdy wchodziłam do pokoju jednym z takowych oberwałam, co bardzo ucieszyło Piotrka, ponieważ założył się z Melką, że trafi. Pokazałam obojgu siatkarski znak pokoju. Gdyby on potrafił zapełniać żołądek to na niektórych zgrupowaniach Igła nie musiałby chodzić na stołówkę.
   Piter przysunął się do mnie tak blisko, że stykaliśmy się ramionami, ówcześnie odgarniając złączone ze sobą skorupki.
- Przepraszam - wyszeptał mi na ucho. - Podzielę się z tobą tą dychą, co wygrałem.
- Co? - spytałam, wpisując hasło.
   RESOVIA. Very hard.
- Odszkodowanie.
- Ocipieliście? - spojrzałam na przyjaciółkę, robiąc unik przed kolejnym pociskiem.
- Spadaj.
- Dawaj tą historię - środkowy zabrał mi laptopa.
   Kliknął w odpowiednie miejsca i zaczął głośno czytać:
- Wysoki mężczyzna, siatkarz, brunet, dwa metry... Michał Kądzioła?
   Zaśmiałam się.

Od autora:

ZARAZ KONIEC.

W przyszłym tygodniu przedstawię Wam ten sam dzień, tylko z punktu widzenia Michała, a potem już tylko epilog.

Przepraszam za to coś u góry, ale zero weny. Może trochę na siłę? Kto wie, kto wie.

Pozdrawiam i zapraszam na Andersona <klik> i aska <klik>.

Zuza.

8 komentarzy:

  1. Proszę, niech ten Kądzioła tu nie przyjeżdża :c a jak przyjedzie to niech zaraz odjedzie i zostawi Lenę w spokoju :) kibicuję Piotrkowi, to on ma z nią być :D pozdrawiam i zapraszam do siebie :) http://zagubiona-w-swiecie-marzen.blogspot.com :D /Justyna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwól, że to ja zadecyduję.

      Usuń
    2. oczywiscie, przecież to tylko moja sugestia :) po prostu Piotrek jest lepszym chłopakiem dla Leny, świetnie się uzupełniają :D pozdrawiam :P /Justyna

      Usuń
  2. No nie źle :) Oby Piotrkowi się udało i był z Leną on pasuje do niej tak samo jak ona do niego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piotr taki szalony, Kądzioła taki nieobecny, Lena taka typowa baba, Amelia taka zajebista. Dobra, koniec, już wystarczy, że z tobą w esach tworzę poezję.
    Lena typowa baba, bo się zdecydować nie może i ciągle ten Kądzioła wraca do jej życia i serca. Typowe, my, kobity tak mamy, niestety.
    Ależ mam ciągłą nadzieję, że szalony Piotr zaczaruje swym urokiem Lenkę. Myślę, że wracanie do przyszłości, tutaj: do Michała, może być tak trochę nie po drodze. W końcu drugi raz do tej samej rzeki się nie wchodzi. DLATEGO, PIOTRZE, NACIERAJ.
    Jeden rozdział i epilog, powiadasz? :c
    Ciężko będzie się rozstać z tym opowiadaniem, siostra. :c
    Dobra, koniec smętów, czekam na ten kolejny wątek i równocześnie przesyłam milion przytulasów. <3 Nie szalej tam z tymi Nikim, droga panno.
    (a ślub przesuwamy na inny termin. CO POWIESZ NA 15.02?) :D

    DAWKA TUMBLR'A.
    No proszę panów, który to taki mądry, w kamerę strzelać?
    http://25.media.tumblr.com/e396f262595937599728f1996a67dbf6/tumblr_ml9hbuEt2I1rahab2o1_500.gif

    UKOCHANY, wróć! :c
    http://31.media.tumblr.com/f0d90ced56d05edd34ce1e31ba2fec75/tumblr_myqdfsl16d1rn3i1xo6_250.gif

    3:1 z ZAKSĄ, a ja już zwątpiłam. xD
    http://24.media.tumblr.com/3505e2e7a48e6f52744bd383daccd6e9/tumblr_mysf069sSl1rn3i1xo3_400.gif

    Ależ bardzo proszę, któż to stoi obok tejże siatki?
    http://bi.gazeta.pl/im/a9/49/e8/z15223209Q.jpg

    Niczym ja, na strzelnicy rok temu xD
    http://24.media.tumblr.com/26026c35d3fe572afedbcbb207568870/tumblr_mobybkXicr1rhlbnbo7_400.gif

    WINIAR.
    http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb48t1hIhg1ruq56ao1_400.gif

    Klimek. xD
    http://24.media.tumblr.com/16e01f8e3986569ed885e2fe9ace07b5/tumblr_myw594HqY21siz7nko2_500.gif

    Hahha, biedny xD
    http://31.media.tumblr.com/ec0c8af836d0c1d82649f3fa15d40ce5/tumblr_myw594HqY21siz7nko1_500.gif

    MICHALE, MICHALE.
    http://25.media.tumblr.com/23302cce319d57eae97ca8c0f5e61353/tumblr_myvlq05uSs1t3q3cno1_500.jpg

    Nie ma więcej tumblr'a, bo mi net zamula. Dziad jeden.

    Pozostaje mi odpisywać na twoje esy i dalej planować ślub. xD


    TRZYMAJ SIĘ SIOSTRO, NAJLEPSZA. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten gif z podpisem "Klimek. xD" to chyba był Ziobro... Kask, narty... Tak, to Janek.

      Usuń
  4. Serdecznie zapraszam na czwórkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, nie zawiodłam się :)
    @peoplemakeicry

    OdpowiedzUsuń