Nie ma słów, które zniszczą Cię we mnie.
Zerwałem się z łóżka i wyciągnąłem z szafy torbę. Począłem szybko wrzucać do środka ciuchy, kosmetyki i sprzęt. Gdy przestrzeń pokoju przemierzała ładowarka mego telefonu, drzwi otworzyła mama. Zerknęła na mnie zmartwiona i położyła mi dłoń na ramieniu.
- Synku - wyszeptała - wiedziałam, że nadal ją kochasz.
- Szkoda, że ja o tym nie miałem pojęcia - rzekłem ironicznie.
- Nie zepsuj tego kolejny raz.
- Pocieszyłaś mnie - powiedziałem gorzko. - Skoro chcesz, by została twoją synową to może dasz mi możliwość dalszego pakowania się?
- Oczywiście. Zrobić ci coś do jedzenia? - spytała, stojąc przed wyjściem.
- Nie jestem głodny, jeśli będę to gdzieś przystanę. Dziękuję, ale nie.
- Pospiesz się i niczego nie zapomnij.
Wyszła zostawiając mnie samego. Wróciłem do uzupełniania bagażu. Parę ostatnich drobiazgów. Dokumenty, portfel i kluczyki od auta do kieszeni. Zarzuciłem torbę na ramię i zamknąłem za sobą drzwi. Pożegnałem się z rodzicami i już po kilku minutach zapinałem pasy bezpieczeństwa, równocześnie odpalając silnik maszyny.
Lekko się ściemniało, gdy zaparkowałem przed rzeszowskim budynkiem. Z wnętrza bloku wyłoniła się sylwetka Amelii. Szła dziarskim krokiem w kierunku dwóch dziewczyn i chłopaka, stojących na skraju osiedla. Przywitali się ze sobą. Po chwili namysłu doszedłem do wniosku, że lepszego momentu nie będzie. Chwyciłem torbę i wysiadłem z auta. W kieszeni poczułem wibracje. Odblokowałem telefon, a moim oczom ukazała się wiadomość od Pokręconej.
Nie myśl, że cię nie widziałam. Macie dzisiaj noc dla siebie. Nocleg mam załatwiony. Życzę powodzenia. Ściskam!Uśmiechnąłem się i odpisałem jej:
Nie dziękuję. Mam nadzieję, że nocujesz u tego kolegi (;Zamknąłem samochód i ruszyłem ku wejściu na klatkę schodową.
Kolejny sms.
5701. Chyba to ci się przyda, a co do kolegi... Nie. Nie wszyscy mają takie sprośne myśli, jak ty, Kądziu :PWyszczerzyłem się i wystukałem podany przez mieszkankę tego budynku PIN. Prawidłowy. Pchnąłem drzwi i wbiegłem po stopniach.
Wziąłem głęboki wdech i nacisnąłem przycisk dzwonka. Usłyszałem szuranie i dźwięk przekręcanego w zamku klucza.
Stanęła przede mną zdziwiona. Miałem wrażenie, że coś przygwoździło ją do podłoża. W jej oczach natychmiast zabłysły łzy, a ona sama zarzuciła mi swoje kościste ramiona na szyję. Wtuliła się we mnie mocno, a ja nie zamierzałem protestować, w końcu po to tu przyjechałem. Objąłem ją w pasie i pocałowałem w skroń. W tym momencie miałem w garści całe swoje szczęście. To, które utraciłem przed laty i które wreszcie odzyskałem.
- Wejdźmy - wyszeptała, ciągnąc mnie w czeluści mieszkania.
Zakluczyłem drzwi i podążyłem za nią, po drodze wrzucając torbę do jej sypialni.
Ledwo weszła do pokoju, a już chciała powędrować ku aneksowi kuchennemu, by wstawić wodę. Powstrzymałem ją płynnym ruchem, przyciągając do siebie i zamykając w szczelnym uścisku.
- Nie mogłem dłużej bez ciebie wytrzymać - wyznałem.
Wybuchnęła płaczem.
- Nawet nie wiesz, jak długo ze sobą walczyłam - wycedziła przez zęby.
Odsunęła się lekko i, uderzając mocno pięścią w mój tors, załkała:
- Ty cholerny dupku! Kiedy o tobie już zapominam, wracasz. Ciągle siedzisz mi w głowie!
- Lenka, uspokój się - zagłuszyłem jej ciosy, blokując jej nadgarstki.
- W dupę sobie wsadź ten spokój.
- Kocham Cię, zrozum to wreszcie.
- Przez tyle lat nie było cię stać na takie szczere wyznanie?
- Kocham Cię.
- I to jest największy problem - mruknęła.
- Czekaj, bo już się pogubiłem. O czym ty mówisz?
- Musisz odwzajemniać tę pieprzoną miłość?
- Nie muszę - ująłem w dłoń jej twarz i spojrzałem w jej brązowe oczy z nadzieją, że ujrzę w nich coś, co potwierdzi jej poprzednie słowa. - Chcę. Chcę ją odwzajemniać.
Błądziłem w jej tęczówkach, by wreszcie zdobyć się na kluczowy ruch. Połączyłem nasze wargi w czułym pocałunku, powoli dozując procent namiętności. Na początku złączyłem nasze usta, a później ciała na przypieczętowanie naszej wieloletniej miłości.
Leżeliśmy półnadzy w jej sypialni. Ona wtulała się w mój tors, a ja rozmyślałem nad tym, jak jeszcze bardziej umilić jej tę chwilę.Wreszcie wpadłem na pomysł nadający się do realizacji. Wstałem z łóżka, dorwałem się do wieży stereo i włączyłem jedną ze starych płyt Perfectu, które Lenka tak uwielbiała, i wróciłem koło niej, ponownie ją obejmując. Zaczęła nucić:
Kochaj mnie,Uśmiechnąłem się lekko i wyszeptałem jej na ucho:
Kochaj mnie nieprzytomnie,
Jak zapalniczka płomień,
Jak sucha studnia wodę,
Kochaj mnie namiętnie tak,
Jakby świat się skończyć miał.
- Zawsze i wszędzie... Z dziką rozkoszą.
Spojrzała na mnie oczami przepełnionymi czułością i musnęła palcami mój policzek, a następnie złożyła na nim delikatny pocałunek.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham - wbiłem się w jej usta.
Od autora:
Przed nami epilog, moi drodzy. To było nieodzowne, nieuniknione... To już jest prawie koniec.
Chciałam wyrazić swoją opinię na temat niezwiązany z siatkówką: WYPADEK MORGENSTERNA.
Współczuję Morgiemu, bo skakał w tym sezonie świetnie, porównując do zeszłego PŚ fenomenalnie, a to już jego drugi poważny wypadek. Oby z tego wyszedł. Życzę mu, jak najlepiej, choć nie należy do moich ulubieńców, aczkolwiek bardzo Go szanuję. See you soon, Morgi!
W dalszym ciągu kolekcjonuję czytelników na opowiadanie o Andersonie! <KLIK>
Wpisujcie się do "Informowanych".
W razie pytań: ASK.
Pozdro600, PAF! PAF! Zuza :D
Pierwsza! :D pozdyc świetny, szkoda, że to już koniec :c zapraszam też do siebie http://zagubiona-w-swiecie-marzen.blogspot.com :) pozdrawiam :* /Justyna
OdpowiedzUsuńrozdział* hahahah tak to jest jak się człowiek spieszy, komentuje z telefonu i pisze ze słownikiem XD
UsuńOhohohohohohohohohohohoho, droga panno.
OdpowiedzUsuńRozdział iście krótki, ale nie będę ci tu tego wypominać, bo jako specjalistka od krótkich wywodów - nie powinnam:D Wiem jak to jest, kiedy nie ma się już pomysłu na bloga, wiem. Dlatego nie będę narzekać i spokojnie poczekam na epilog:D Mogę jedynie się zachwycać.
No dobra, nie powiem, żebym się spodziewała, że tak to się skończy. Myślałam, że na jego miejscu będzie Pit... No ale... Ale może nie wszystko stracone i nasz zagubiony rycerz wkroczy do akcji w epilogu?:P
W każdym bądź razie, Michał to Michał. A skoro to Michał, to znaczy, że jego nie da się nie lubić. Więc w miarę możliwości cieszę się, że chociaż teraz są szczęśliwi, bez względu na to, co wydarzy się już niedługo:) A może się nie wydarzy? Zobaczymy, co ty tam planujesz, droga niewiasto.
Jak zwykle nudzę tutaj do potęgi, ale cóż poradzić. Wiem, że i tak mnie lubisz. xD MUSISZ. :*
Teraz dawka tumblr'a, żeby nie było, że oszczędna jestem.
Hahahaha xD
http://25.media.tumblr.com/2d7740522f70838671a4f05eda1a4b42/tumblr_my8b3xT6yT1t9k1luo1_500.jpg
No proszę bardzo, jacy modele, a co.
http://25.media.tumblr.com/d2b428192c8fa883f36628e283886a38/tumblr_mxuvd3u4p21s00gjpo1_500.gif
Ja i moje koleżanki, jak dostaniemy 3 ze sprawdzianu z fizyki.
http://25.media.tumblr.com/c268afc9c0763f31e39869ecf49e8653/tumblr_mzac4gf4lb1tp0fzbo1_400.gif
A tu jak dostaniemy 2.
http://24.media.tumblr.com/32029ee2587db9fcdb0d12d307930f19/tumblr_mzazvh60jg1t5m3rvo1_500.gif
Zdałyśmy z fizyki.
http://24.media.tumblr.com/d95d50735831c8c195789ce816b3607e/tumblr_migz8e1efq1ruq56ao3_250.gif
Jjhgfdfghjkjhgffghjkjhgfg *.*
http://25.media.tumblr.com/7189bb2a48e970fc766cfc658606b40b/tumblr_mxum9u4rkn1shx7x4o1_500.jpg
Tańczymy, a jak.
http://31.media.tumblr.com/ef7010ddb19d2cddc6a2c17cc5a08775/tumblr_mmym8zRQ0c1rbb9x4o1_250.gif
I znów :D
http://25.media.tumblr.com/5b727f27b8fcdf4ff5cdbd37079746d6/tumblr_mmym8zRQ0c1rbb9x4o4_250.gif
Na w-fie jak ktoś powie, że źle gramy xD
http://24.media.tumblr.com/5eae4668c0719a8d01a7df1a857e9530/tumblr_mlcmat5I9g1rhlbnbo8_400.gif
Kiedy koleżanka przebije piłkę nad siatką podczas w-fu.
http://25.media.tumblr.com/698d1380c7fce44a43fd0870d406ea29/tumblr_myzl6w3Rv21sdxowho1_250.gif
Przyjęcie piłki na w-fie.
http://25.media.tumblr.com/f96936ae0e2130e8a6b727a7fdff1868/tumblr_mwqgqtx9vm1rhlbnbo5_250.gif
Sorry, że wieje nudą, ale dziś atakowałam na w-fie (nikogo nie zabiłam!) i teraz mam niesprawnego palca, bo chciało się odbierać zagrywkę pana. No ale dobra, koniec narzekań.
Trzym się, droga panno:*
BIG HUG <3